Tho Yor
Ponad 36 tysiące lat przed bitwą o Yavin na ośmiu spośród zamieszkałych planet Galaktyki miało miejsce pewne wydarzenie o daleko idących konsekwencjach. Znajdujące się tam od niepamiętnych czasów świątynie nieznanego pochodzenia, wszystkie o charakterystycznym kształcie podwójnej piramidy, wysłały poprzez Moc sygnał do okolicznych mieszkańców. Było to wezwanie, zaproszenie do wnętrza, obietnica oświecenia, harmonii, mądrości... Na zaproszenie odpowiedzieli ci, którzy dysponowali największym potencjałem i wrażliwością na Moc. Wśród śnieżnych szczytów Ando Prime, w lasach Kashyyyku i Dathomiry, na pustyni Ryloth czy w wodnych otchłaniach Manaanu, wszędzie zebrali się oni i podążyli do wnętrz tajemniczych budowli... A te wyruszyły w kosmos.
Te 8 obiektów, zwanych Tho Yor, było bowiem gigantycznymi statkami kosmicznymi przystosowanymi do podróży międzygwiezdnych. Po wyruszeniu w drogę zatrzymały się jeszcze na kilku innych planetach, zbierając kolejnych zdolnych korzystać z Mocy pasażerów, aby w końcu dotrzeć na położoną w Głębokim Jądrze Galaktyki planetę Tython - gdzie czekał już na nie dziewiąty Tho Yor, większy od pozostałych. Tam pasażerowie zostali wyokrętowani i zaczęli poznawać nową planetę oraz rządzące na niej dziwne prawa przyrody... Aż w końcu stworzyli organizację Je'daii, skupioną wokół świątyń zbudowanych w pobliżu każdego z Tho Yorów. To tu właśnie rozpoczęła się historia Zakonu Jedi, który z czasem stał się główną siłą stabilizacyjną w Republice Galaktycznej.
Ze względu na dziesiątki tysięcy lat, które upłynęły między tymi czasami a erą nowożytną, żadne dane techniczne dotyczące statków Tho Yor nie zostały zachowane. Nie wiadomo, kto był ich budowniczym oraz kto "zaprogramował" je na takie, a nie inne działanie czy też nimi sterował - mogła to być tajemnicza rasa Architektów lub ktokolwiek inny. Wiadomo, że jednostki te miały olbrzymie rozmiary i były w stanie przewieźć znaczącą ilość pasażerów - z istot różnych gatunków przewiezionych przez osiem statków rozwinęła się wszak wielogatunkowa cywilizacja, która z czasem objęła wszystkie 11 planet układu Tythona i była w stanie wysyłać własne statki kolonizacyjne w kierunku "zewnętrznej części" Galaktyki.
Dziedzictwem Tho Yorów jest jeszcze jedna rzecz: stylizowany znak słońca o ośmiu promieniach, symbolizujący równowagę, który zachował się w ikonografii Republiki Galaktycznej i widniał w sali Senatu jeszcze w okresie jej schyłku, jak również służył jako emblemat jednostek republikańskich sił zbrojnych w okresie wojen klonów. To ten również znak, poddany "pewnym modyfikacjom", został wykorzystany przez Palpatine'a jako herb Imperium Galaktycznego.
pełna nazwa: | Tho Yor | producent: | ? |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Tho Yor | w slangu: | - |
prędkość: | ? | wytrzymałość: | ? |
w atmosferze: | ? km/h | osłony: | ? |
hipernapęd: | - | zwrotność: | ? |
uzbrojenie: |
|
długość: | ? m |
rozpiętość: | |||
załoga: | ? | ||
pasażerowie: | ? | ||
ładowność: | ? t | ||
cena (nowy): | ? kr | ||
używany: | |||
w użyciu od / do: | era przedrepublikańska (przed 37453 BBY) |
Corellian Colonizer
Poza główną świątynią oraz siecią mniejszych i większych placówek rozsianych po całej galaktyce, Zakon Jedi za czasów Starej Republiki posiadał też ruchome centra szkoleniowo-eksploracyjno-dyplomatyczne. Część z nich stanowiły niewielkie jednostki przebudowane z reguły z frachtowców, istniał jednak również i typ statków stworzony na specjalne zamówienie - Corellian Colonizer.
Colonizer to mierzący ponad 300 metrów statek-akademia przygotowany do pomieszczenia ponad tysiąca Jedi różnych specjalności i pełniących różne zadania. Na jego pokładach młodzi padawani mogą poznawać Galaktykę, uczyć się szermierki, spotykać z przedstawicielami nieznanych gatunków i kultur. Jednostka wyposażona jest w bogatą bibliotekę, sale do treningu fizycznego i sparingu na miecze świetlne, specjalne pomieszczenia do medytacji, centrum astrograficzne i wszystko inne, co mogłoby być wymagane w tradycyjnej, stacjonarnej akademii.
Ponieważ statek ma świadczyć usługi dla ludności i służyć za jednostkę ratowniczą w przypadku klęsk żywiołowych, dysponuje bogato wyposażonym skrzydłem medycznym. Ponieważ ma pełnić również zadania eksploracyjne, wyposażono go w zestawy czujników i detektorów wszelkiej maści. Ponieważ wreszcie może być wzywany do interwencji w przypadku wojen czy innych konfliktów, dysponuje infrastrukturą pozwalającą na zainstalowanie na jego pokładzie uzbrojenia w postaci dział laserowych oraz jonowych, posiada również hangary dla myśliwców - standardowo Aureków, później również Savage Star.
Statki-praksea podlegały Korpusowi Eksploracyjnemu Zakonu Jedi i większość czasu spędzały na Rubieżach i granicach Nieznanych Terytoriów, dla równowagi jednak często podróżując również pomiędzy Światami Środka. W szczycie swojej chwały Korpus dysponował trzynastoma jednostkami typu Corellian Colonizer, jednak większość z nich nie przetrwała nowych wojen Sithów. Pozostały jedynie trzy: Beneficia, Luminosity i Silikan Stillness. Już w pierwszych dekadach po reformach ruusańskich podjęto prace koncepcyjne nad nową, jeszcze większą ruchomą akademią Jedi, jednak dopiero lilkaset lat później zaistniała ona fizycznie, pod postacią długiego na dwa kilometry Chu'unthora.
pełna nazwa: | Corellian Colonizer | producent: | stocznie koreliańskie |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Corellian Colonizer | w slangu: | - |
prędkość: | ? | wytrzymałość: | ? |
w atmosferze: | osłony: | ? | |
hipernapęd: | ? | zwrotność: | ? |
uzbrojenie: |
|
długość: | 300 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 1000 | ||
pasażerowie: | ? | ||
ładowność: | ? t | ||
cena (nowy): | ? kr | ||
używany: | ? kr | ||
w użyciu od / do: | Stara Republika (przed 1000 BBY) | Stara Republika |
Koreliański prom gwiezdny (Corellian Star Shuttle)
Koreliański prom gwiezdny stworzony został w czasach Starej Republiki z myślą o przewozie pasażerów, którzy wysoko cenią sobie bezpieczeństwo. Z początku służył przede wszystkim biznesmenom, dyplomatom i innym funkcjonariuszom bogatszych rządów planetarnych i korporacji, jak również członkom Senatu Galaktycznego.
Sam najwyższy kanclerz posiadał dyspozycyjną jednostkę tego typu przeznaczoną tylko na jego potrzeby - Sheev Palpatine odwiedził na niej między innymi Naboo w roku 32 BBY. Z czasem jednak (oraz w miarę kurczenia się budżetów) coraz większa liczba notabli zaczęła przesiadać się na mniejsze koreliańskie "krążowniki" Consular, a promy gwiezdne stopniowo przekwalifikowywano na frachtowce lub jednostki do masowego transportu podróżnych. Podczas wojen klonów część tych jednostek była również wykorzystywana jako transportowce wojska.
Aby zapewnić pasażerom odpowiednie bezpieczeństwo (oraz, co nie mniej ważne - poczucie bezpieczeństwa), kadłub tego statku osłonięto ciężkimi płytami pancernymi niczym na korwecie czy innym okręcie liniowym. Z tego względu, inaczej niż na większości jednostek pasażerskich, prom nie posiada zbyt wielu iluminatorów pozwalających na obserwację świata zewnętrznego - każdy z nich bowiem byłby słabym punktem, podatnym na uszkodzenia czy ataki. Cała konstrukcja promu przypomina żółwia - jest zwarta, wszystkie żywotne systemy zabudowano wewnątrz pancernej skorupy, poza którą wystają jedynie trzy, również mocno opancerzone, gondole mieszczące silniki jonowe. Dodatkową ochronę zapewniają statkowi osłony energetyczne wysokiej mocy, których również nie powstydziłaby się jednostka liniowa.
Promy koreliańskie nominalnie mogą przewozić do 200 pasażerów, jednak za ich najlepszych lat w służbie dyplomatycznej na ich pokładach gościło dużo mniej osób, korzystając z obszernych kajut odpowiadających ich statusowi społecznemu. Dzięki dużej przestrzeni ładunkowej statek mógł też przewozić własne pojazdy naziemne, uniezależniając podróżujących od środków transportu dostarczonych przez gospodarzy. W miarę relegowania promów do coraz to bardziej przyziemnych zadań kajuty dzielono między większą liczbę mniej znaczących pasażerów, a ładownie zaczęto wykorzystywać do regularnego transportu towarów. W czasach rebelii jednostki te występowały już w zasadzie jedynie w charakterze bezpiecznych, opancerzonych frachtowców, a ich zwarta i niezbyt podatna na modyfikacje konstrukcja sprawiła, że nie doczekały się wielu wersji rozwojowych, czy też wariantów tworzonych indywidualnie, może za wyjątkiem jednostek dozbrojonych na potrzeby sił porządkowych podczas wojny nadprzestrzennej Starka.
W Suns of Fortune pojawiło się stwierdzenie, jakoby to Consulary miały były być zastępowane promami CSS-1, ale póki co uznajemy to za pomyłkę przy pracy, biorąc pod uwagę fakt, że pozostałe źródła utrzymują co innego. Należy zauważyć, że CSS-1 brały udział w wojnie nadprzestrzennej Starka (44 BBY), a uzbrojone Consulary zaczęły święcić tryumfy w zasadzie dopiero w okresie wojen klonów.
Za drugi wypadek przy pracy uznajemy to, że w tymże źródle statek w nagłówku i w tekście ma oznaczenie fabryczne CSS-1, w tabelce z danymi pojawia się zaś CSS-8.
pełna nazwa: | CSS-1 Corellian Star Shuttle | producent: | Stocznie koreliańskie |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Koreliański prom gwiezdny CSS-1 | w slangu: | - |
prędkość: | ? | wytrzymałość: | 300 |
w atmosferze: | ? km/h | osłony: | 200 |
hipernapęd: | 1.5 | zwrotność: | 0 |
uzbrojenie: | długość: | 80 m | |
rozpiętość: | |||
załoga: | 8 | ||
pasażerowie: | 200 | ||
ładowność: | 900 t | ||
cena (nowy): | 2 650 000 kr | ||
używany: | 325 000 kr | ||
w użyciu od / do: | zmierzch Starej Republiki (przed 44 BBY) | galaktyczna wojna domowa |
Prom pasażerski (Ferryboat Liner)
Większość ruchu pasażerskiego pomiędzy układami gwiezdnymi odbywa się na pokładach dużych promów pasażerskich należących do dużych kompanii przewozowych i popularnie zwanych po prostu "pasażerami". Do najpopularniejszych jednostek w tej klasie należy prom zbudowany przez SoroSuub, choć o palmę pierwszeństwa walczą z nim inne jednostki w rodzaju chociażby nieco bardziej luksusowych luksusowych liniowców typu C-3.
Prom pasażerski należy najczęściej do dużej bądź średniej kompanii przewozowej (jak np. Bulton Cruises, Pulsar Lines czy Gazle's Tours) i lata regularnie na ustalonej trasie między bogatymi i gęsto zamieszkanymi systemami, lub też między takimiż systemami a kurortami wypoczynkowymi czy znanymi ośrodkami rozrywki - naziemnymi lub orbitalnymi. Pasażerowie na pokładzie bardzo często mają do dyspozycji baseny, sauny, kina, tory do wyścigów blobów oaz moobsballa itp, a także sklepy bezcłowe oraz bogatą ofertę kasyn i innych miejsc, gdzie można stracić lub zyskać pokaźne ilości gotówki, nie odprowadzając przy tym kredytów z tytułu podatków do kieszeni rządów planetarnych. Nieoficjalnie wiadomo, że około połowy liniowców kosmicznych i ich właścicieli czerpie zyski raczej z tego właśnie procederu, niż z normalnych opłat za przewóz.
Równocześnie "pasażery" to podstawowy - i najczęściej jedyny, na jaki może sobie pozwolić - sposób podróży kosmicznej dla zwykłego śmiertelnika: czy to turysty, czy biznesmena z kontaktami na różnych światach. Szary człowiek, uzbierawszy co nieco funduszy, może wybrać się w podróż swoich marzeń na pokładzie jednego z liniowców w klasie turystycznej, aby potem przez lata mieć co opowiadać i czym chwalić się przed zawistnymi znajomymi z "wyższej sfery klasy średniej". Również korporacje, które na swoich planetach należą do największych, a nie wkroczyły na dobre w biznes międzyplanetarny, zazwyczaj wykupują dla swoich wysłanników podróże liniowcami. Czasem prom może być też wynajęty jako miejsce zwołania jakiejś ważnej konferencji międzyplanetarnej, a z drugiej strony, bywają też jednostki o wnętrzach zaaranżowanych w ten sposób, aby dało się w nich przewieźć jak najwięcej osób - często w warunkach mało humanitarnych, ale za to tanio.
No i są jeszcze rejsy typowo turystyczne, przez szczególnie atrakcyjne rejony przestrzeni, jak na przykład mgławica Maelstorm... A czasem bywają też podróże ze specjalnymi atrakcjami-niespodziankami, kiedy jakaś większa grupa piratów zapragnie szybkiego i dużego zarobku i postanowi napaść na prom pasażerski i obrabować jego gości lub porwać co znaczniejszych z nich dla okupu.
pełna nazwa: | SoroSuub Ferryboat Liner | producent: | SoroSuub Corporation |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Prom pasażerski, liniowiec pasażerski | w slangu: | pasażer |
prędkość: | 4 | wytrzymałość: | 333 |
w atmosferze: | osłony: | 100 | |
hipernapęd: | 2 | zwrotność: | 0 |
uzbrojenie: | długość: | 363 m | |
rozpiętość: | |||
załoga: | 98 | ||
pasażerowie: | 500 | ||
ładowność: | ? t | ||
cena (nowy): | 18 000 000 kr | ||
używany: | ? kr | ||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa |
Transportowiec typu Kleeque (Kleeque Transport)
Statek ten to dość popularny prom średniodystansowy przeznaczony do przewożenia pasażerów i ładunków między sąsiadującymi ze sobą systemami. Nie zapewnia wprawdzie pasażerom luksusów takich, jakich można spodziewać się na prywatnych jachtach czy luksusowych liniowcach dalekiego zasięgu, jednak pozwala dosyć szybko, sprawnie i we względnym komforcie odbyć podróż biznesową do sąsiedniego systemu gwiezdnego.
W przeciwieństwie do statków stricte pasażerskich, prom typu Kleeque przewozi całkiem sporą ilość ładunku, dzięki czemu staje się dosyć ekonomicznym wyborem dla przedsiębiorców i handlarzy mniejszego kalibru. Jednostki typu Kleeque i im podobne są też w zasadzie pierwszymi, które wojsko czarteruje (lub częściej - rekwiruje) celem przerzucenia znaczniejszych oddziałów na inny teatr działań w przypadku jakiegoś większego konfliktu. Kilka takich promów stało się wręcz etatowymi bazami dla konkretnych grup wojsk rebelianckich - i chociaż w strefę walki lepiej jest ich nie zabierać, to zdarzało się, że pełniły też i rolę okrętów desantowych drugiego rzutu, kiedy pojawiała się taka konieczność.
pełna nazwa: | Kleeque-class Inter-system Transport | producent: | Corellian Engineering Corporation |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Prom pasażerski, prom międzysystemowy | w slangu: | - |
prędkość: | 4 | wytrzymałość: | 90 |
w atmosferze: | 800 km/h | osłony: | 30 |
hipernapęd: | 2 | zwrotność: | 21 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 250 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 17 (w tym strzelcy: 1) | ||
pasażerowie: | 1 000 | ||
ładowność: | 5 000 t | ||
cena (nowy): | |||
używany: | |||
w użyciu od / do: | wczesne Imperium |
Liniowiec pasażerski C-3 (C-3 Passenger Liner)
Większość wojskowych stwierdziłaby zapewne, że różnice między rozmaitego typu liniowcami pasażerskimi są tak niewielkie, że spokojnie można je pominąć. Z taktycznego punktu widzenia mieliby pewnie rację, jednak takie stwierdzenie z pewnością spotkałoby się ze znaczącym oporem ze strony przedstawicieli biznesu przewozowego.
W podróżach międzygwiezdnych istnieje bowiem znaczący podział na klasy, opierający się przede wszystkim na poziomie obsługi i warunkach zapewnianych pasażerom. W ślad za tą "segmentacją" idą sami producenci statków pasażerskich, tworząc zarówno seryjne promy pasażerskie dla mniej wymagających klientów, jak i unikalne jednostki w rodzaju liniowców typu Lady, których dodatkowym atutem ma być skrojenie pod określone wymagania zamawiającego dany statek armatora. Gdzieś pośrodku tej skali plasuje się specjalizująca się w produkcji "pasażerów" firma Leonore Luxury Liners z liniowcem pasażerskim typu C-3.
Liniowce gwiezdne tej klasy budowane są w na tyle dużych ilościach, że z reguły kilka z nich spotyka się w co bardziej obleganych kurortach czy kasynach kosmicznych. Z drugiej zaś strony, ich wewnętrzne wykończenie może być na tyle różne, że dwie niemal identyczne z zewnątrz jednostki mogą charakteryzować się zupełnie innym przeznaczeniem czy rozkładem pomieszczeń.
Statki typu C-3 zwykło się wyposażać lepiej, niż luksusowe siedziby i pałace planetarne wielu władców. Niektóre z nich w istocie pełnią rolę takich właśnie siedzib, przynajmniej w czasie, kiedy ich właściciele wolą ze swym dworem popodróżować trochę w przestrzeni niż siedzieć w nudnych pałacach. Nawet Imperator posiadał swój osobisty liniowiec serii C-3, nazwany Excalibur, którego używał w prywatnych rozjazdach - incognito.
Statki te nie są uzbrojone, posiadają jednak osłony na wypadek spotkania z rozmaitymi niebezpieczeństwami, jakie czyhają w przestrzeni. Jeżeli dany egzemplarz nie jest statkiem "dyspozycyjnym" pojedynczego właściciela, nie służy za statek turystyczny ani za ruchome kasyno, to podróżuje zazwyczaj najbardziej uczęszczanymi szlakami międzyplanetarnymi, przewożąc setki lub tysiące pasażerów do portów docelowych. Oczywiście nawet i na tych nieco bardziej "seryjnych" liniowcach pokłady podzielone sa na klasy, żeby pasażerowie pochodzący z wysokich rodów nie musieli przebywać w nieodpowiednich dla nich warunkach wśród pospólstwa...
pełna nazwa: | C-3 Passenger Liner | producent: | Leonore Luxury Liners Inc. |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Liniowiec pasażerski typu C-3 | w slangu: | pasażer |
prędkość: | 3 | wytrzymałość: | 600 |
w atmosferze: | osłony: | 67 | |
hipernapęd: | 2 | zwrotność: | 0 |
uzbrojenie: | długość: | 409 m | |
rozpiętość: | |||
załoga: | 290 | ||
pasażerowie: | 1 000 | ||
ładowność: | - t | ||
cena (nowy): | 40 000 000 kr | ||
używany: | |||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa |
Liniowiec pasażerski typu Lady (Lady-class Luxury Liner)
W odróżnieniu od zwykłych promów pasażerskich, luksusowe liniowce gwiezdne buduje się zazwyczaj w pojedynczych egzemplarzach lub krótkich seriach i wyposaża jak pałace, dwory czy najwyższej klasy hotele. Produkowane przez Shobquix Yards należące do klasy M luksusowe statki pasażerskie typu Lady to w zasadzie esencja takiego liniowca dalekiego zasięgu.
Jednostki te zaplanowano dla mniejszej ilości załogi i pasażerów niż standardowe promy pasażerskie czy nawet liniowce typu C-3, a to po to, aby każdemu z gości zapewnić maksimum luksusu - a więc i prywatnej przestrzeni. Na pokładzie ponadto znajduje się wszystko, co jest potrzebne do beztroskiego spędzania czasu podróży, która niejednokrotnie jest dla pasażerów celem sama w sobie. Bądź co bądź, kiedy wydaje się na jeden rejs więcej kredytów, niż przytłaczająca większość mieszkańców Galaktyki ma szansę zarobić w ciągu całego życia, oczekuje się wtedy najlepszych warunków, najdoskonalszego standardu usług i najlepszego z możliwych programu rozrywkowego.
Liniowce typu Lady mają więc na pokładach tylko luksusowe apartamenty (tu nie ma miejsca dla plebsu), odpowiednią ilość służby, najlepszych jakich tylko da się znaleźć szefów kuchni, oraz oczywiście całe centra rozrywkowe z kasynami, instalacjami pozwalającymi na uprawianie rozmaitych dyscyplin sportowych w rodzaju moopsballu, saunami, basenami oraz salami balowymi pozwalającymi na organizowanie przyjęć, imprez i wieczorków zapoznawczych.
Statki kosmiczne tego typu regularnie zawijają do ciekawych i egzotycznych portów, jednak nie po to, aby zabierać stamtąd dodatkowych pasażerów, ale by zapewnić kolejną rozrywkę swoim gościom. Na liniowiec nie można się po prostu dosiąść - należy zarezerwować z góry odpowiedni bilet i w oznaczonym czasie wejść na pokład w porcie macierzystym lub w jednym z niewielu "oficjalnych przystanków". Dużo portów zaś nie jest po prostu przystosowanych do goszczenia jednostek tej klasy lub po prostu nie ma w ich pobliżu osób, które byłyby w stanie pozwolić sobie na taką podróż.
Oczywiście każdy kolejny liniowiec jest budowany według nieco innych planów, posiada inne wyposażenie i nieco inny układ wnętrz - wszystko jest dostosowywane do potrzeb danego armatora. Statki mogą też być przebudowywane w trakcie służby lub przy zmianie właściciela; często zmieniają nazwy przy przejściu w ręce innej firmy lub po generalnych remontach, bywają też nieco dozbrajane, aby były w stanie dać odpór piratom, którzy potrafią dokonać napadu na liniowiec by okraść podróżujących nim, porwać ich dla okupu lub nawet sprzedać w niewolę. Zasadniczo jednak statki typu Lady charakteryzują się wysoką prędkością w zwykłej przestrzeni oraz w nadprzestrzeni, brakiem osłon i opancerzenia, zapasem pożywienia i innych zasobów pozwalającym na przetrwanie niemal rocznej długości rejsu bez konieczności ich uzupełniania, no i ceną rzędu 19 milionów kredytów.
Jednym ze najsłynniejszych liniowców pasażerskich klasy Lady była Lady of Mindor (Pani Mindoru), stanowiąca własność firmy Authority Tours - jednej z miliona przybudówek Zarządu Sektora Korporacyjnego. Lady of Mindor oferowała podróże po obszarach tegoż sektora, zawijając między innymi na Roonadan (w układzie Bonadan), Mall'ordian, Reltooine, Knolstee i Ammuud. Miejsce na statku można było wykupić zarówno w klasie luksusowej, jak i ekonomicznej, co dawało namiastkę luksusu wyższej klasie średniej CSA.
pełna nazwa: | Lady-class Luxury Liner | producent: | Shobquix Yards |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Luksusowy liniowiec pasażerski typu Lady | w slangu: | pasażer |
prędkość: | 6 | wytrzymałość: | 200 |
w atmosferze: | osłony: | - | |
hipernapęd: | 2 | zwrotność: | 0 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 310 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 121 (w tym strzelcy: 4) | ||
pasażerowie: | 600 | ||
ładowność: | 1 000 t | ||
cena (nowy): | 19 000 000 kr | ||
używany: | |||
w użyciu od / do: | wczesne Imperium |
Kalamariański liniowiec pasażerski MC80 (MC80 Luxury Liner)
Kalamar, zwany też czasem Dac, to jeden z lepiej znanych galaktycznych producentów statków kosmicznych wagi ciężkiej. Zbudowane na Mon Calamari krążowniki odegrały znaczącą rolę w galaktycznej wojnie domowej, a później stanowiły trzon floty wojennej Nowej Republiki. Dużo jednak wcześniej kalamarianie zdążyli już objąć znaczącą pozycję na rynku cywilnym, sprzedając szerokiemu gronu odbiorców swoje luksusowe liniowce pasażerskie i statki eksploracyjne.
Jednymi z podstawowych typów kalamariańskich "pasażerów" są jednostki serii MC80. Statki te buduje się jako unikaty - każdy według innego, opracowanego specjalnie na potrzeby danego klienta projektu, każdy jako latające w przestrzeni dzieło sztuki. Łączy je zaawansowana technologia, organiczne kształty oraz podstawowy zestaw parametrów technicznych, a różnił przede wszystkim wygląd oraz wyposażenie wnętrz. MC80 projektowane są pod kątem przewożenia pasażerów w komfortowych warunkach, przy czym chodzi tu nie tylko o standard wykończenia, ale i o poczucie głębi przestrzeni oraz możliwość dostosowania do cech fizycznych i psychicznych wielu różnych istot rozumnych. Dzięki swojej "obfitej" bryle kalamariańskie liniowce są w stanie zapewnić konieczny komfort nawet pięciokrotnie większej liczbie pasażerów niż podobnej klasy i rozmiarów statki typu Lady lub liniowce C-3.
Liniowce wyposażone są zazwyczaj w niewielką ilość lekkiej artylerii dla obrony przed piratami, a także w solidny pancerz i osłony. Napęd podświetlny zapewniany jest przez kalamariańskie silniki jonowe serii MCC 40Z, hipernapęd zaś to standardowo kalamariańska jednostka klasy Kwenn - w niektórych rejsach prezentowana zainteresowanym spośród turystów jako jeszcze jedna pokładowa atrakcja. Statki z reguły posiadają kilka pokładów mieszkalnych - podzielonych czy to tematycznie, czy to według oferowanych atrakcji, czy wreszcie według standardu wyposażenia i obsługi. Podróż klasą ekonomiczną może kosztować od 50 do 150 kredytów dziennie za pokój w zależności od rozmiaru i położenia kajuty, a za kwatery luksusowe trzeba w normalnych warunkach zapłacić od 250 do 450 kredytów za noc. Liniowce posiadają też z reguły jeden lub kilka apartamentów najwyższej klasy, w przypadku których liczyć się trzeba z opłatą rzędu 1000 kredytów, a i to pod warunkiem, że uda się je zarezerwować (kontakty w wyższych sferach z pewnością okażą się tu przydatne). Miesięczna podróż w wysokim standardzie może więc kosztować tyle, co własny, niewielki, używany statek kosmiczny.
Jednym z najsłynniejszych kalamariańskich liniowców pasażerskich była bez wątpienia Kuari Princess (Księżniczka Kuari). Statek ten stanowił własność Galaxy Tours i kursował niemal po całej Galaktyce (oczywiście tylko po tych cywilizowanych jej częściach), oferując na przykład czterotygodniowe rejsy turystyczne od Miasta w Chmurach na Bespinie, przez Tatooine i Endor aż na Coruscant. Na każdym z tych przystanków dla gości przygotowywano lokalne atrakcje w rodzaju pieczenia leśnych przysmaków z Ewokami czy safari na dewbackach po Tatooine. Statek podróżował też po innych atrakcyjnych trasach, na przykład po tej wiodącej przez słynną Mgławicę Maelstrom z jej tęczowymi obłokami wirującego gazu regularnie wzbudzającymi zachwyt widzów.
Księżniczka Kuari dysponowała pięcioma pokładami pasażerskimi, w tym dwoma niższej klasy oraz trzema dla lepszej klienteli, mieszczącymi między innymi dwa baseny (jeden rtęciowo-amoniakowy, pozwalający na pływanie nawet tym, którzy pływać nie umieją), salę balową z podium dla orkiestry liczącej 35 instrumentów, teatr, bibliotekę, targowisko oraz szereg punktów usługowych, kramów, sklepów z pamiątkami oraz jadłodajni - od małych bud z przekąskami, przez klub nocny aż po wielką jadalnię dostępną tylko w strojach galowych. Nie brakło również atrakcji dla miłośników sportu - począwszy od siłowni i klubów fitness, przez saunę zero-g, pełnowymiarowy tor do slafowania (rodzaj surfingu na torze przeszkód z bramkami w specjalnym polu siłowym, nieco podobny do treningów, jakie przechodzą na symulatorach początkujący piloci myśliwcy), obiegającą cały kadłub dwukilometrowej długości bieżnię, aż po korty do wallballu (przypominającego skrzyżowanie tenisa ziemnego z piłką nożną) i stanowiska strzeleckie miniaturowych turbolaserów pozwalające na strzelanie do rzutek lub asteroid. Kuari Princess dysponowała też oczywiście kasynami i wieloma innymi atrakcjami uprzyjemniającymi czas podróży.
Powyżej pokładów mieszkalnych i rekreacyjnych umieszczono trzy pokłady towarowe wypełnione sprzętem i zaopatrzeniem, a poniżej - poziom inżynieryjno-hangarowy. W hangarach bazowały automatyczne, pilotowane przez droidy barki zaopatrzeniowe i pasażerskie Księżniczki, można tam było również przyjmować promy czy jachty gości. Rufową część tej sekcji jednostki zajmowały silniki, ogniwa energetyczne i generatory osłon, w pobliżu śródokręcia umieszczono konwerter mocy i rdzeń hipernapędu, a dalej w kierunku dziobu mieściła się większość pomieszczeń technicznych i instalacji odpowiedzialnych za utrzymanie i dostrajanie atmosfery, łączność, nawigację itp. Statkiem dowodzono z mostka umieszczonego w wybrzuszeniu górnej części kadłuba, zaś w przypadku awarii kontrolę można było przejąć z położonego na rufie mostka zapasowego. A skoro już o awariach mowa, to statek zgodnie z przepisami dysponował zapasem kapsuł ratunkowych wystarczających dla całej załogi i maksymalnej liczby pasażerów - czyli w sumie około 4500 osób.
Po zakończeniu wojen klonów Imperium rozważało przez pewien czas przejęcie kalamariańskich stoczni i przebudowanie ich pod kątem konstruowania okrętów na potrzeby Marynarki Imperialnej, jednak w końcu uznano, że kalamariańska technologia jest zbyt obca i niekompatybilna z galaktycznymi standardami. Mieszkańcom wodnej planety pozwolono jednak na budowanie kolejnych wariantów liniowców pasażerskich (moffowi Tarkinowi bardzo przypadły do gustu kształty MC80), co z czasem zaowocowało kolejnymi, coraz większymi MC80 budowanymi głównie na potrzeby linii Galaxy Tours oraz Kaliida & Rimward. Dziwnym trafem statki te zaczęły być coraz lepiej przystosowane do szybkiej konwersji na okręty wojenne, a dodatkowo Kalamarianie testowali na nich rozmaite ciekawe rozwiązania techniczne - od zaawansowanych komputerów celowniczych (Księżniczka Kuari, do sportowego strzelania do meteorów) po nowe rodzaje hipernapędu (RNS Queen Amidala IV). Kiedy galaktyczna wojna domowa wybuchła w całej swej intensywności, jednostki te po niewielkich przeróbkach stały się nagle groźnymi krążownikami MC80 - dziedzicząc nazwę po swoich cywilnych przodkach.
pełna nazwa: | Mon Calamari MC80 Luxury Liner | producent: | Mon Calamari Shipyards |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Luksusowy kalamariański liniowiec pasażerski typu MC80 | w slangu: | pasażer |
prędkość: | 5 | wytrzymałość: | 500 |
w atmosferze: | osłony: | 200 | |
hipernapęd: | 2 | zwrotność: | 3 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 500 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 870 (w tym strzelcy: 30) | ||
pasażerowie: | 3 500 | ||
ładowność: | 5 000 t | ||
cena (nowy): | ? kr | ||
używany: | ? kr | ||
w użyciu od / do: | wojny klonów |
Kalamariański krążownik ewakuacyjny (MC Evacuation Cruiser)
Gdy siły Imperium zaatakowały planetę Mon Calamari przy pomocy Pogromców Światów, wydawało się, że nic nie jest w stanie ich powstrzymać i wszystkie działania wojenne jedynie opóźniają nieuchronną klęskę. Dlatego dowództwo Republiki rozpoczęło przygotowania do ewakuacji całej ludności wodnej planety i przewiezienia jej do innego, nowego domu. Aby to osiągnąć, potrzeba było dużej ilości transportowców zdolnych przewieźć jak największą liczbę pasażerów. Ponieważ nie było takich jednostek pod ręką, podjęto decyzję o zmodyfikowaniu znajdujących się w budowie krążowników kalamariańskich tak, aby mogły służyć jako jednostki ewakuacyjne (co zakrawa na ironię losu, jako że pierwszek kalamriańskie okręty były przebudowywane z liniowców pasażerskich).
Okręty pozbawiono uzbrojenia i całego wyposażenia bojowego, zlikwidowano większość systemów osłon i część generatorów mocy, a brakującą energię doprowadzono z systemów zasilających hipernapęd, obniżając w ten sposób ich sprawność. W zamian za to zainstalowano systemy podtrzymywania życia, dzięki którym krążowniki były w stanie przewieźć do 75 tysięcy pasażerów we względnie bezpiecznych warunkach. Po wydostaniu się poza strefę zagrożenia, pasażerowie mieli być przejmowani przez inne, ściągnięte z różnych systemów transportowce. Na szczęścia dla Calamarian, ewakuacja nie okazała się konieczna, a przebudowane krążowniki bądź zmieniono z powrotem w okręty bojowe, bądź też, po dodaniu lepszego napędu, przerobiono na ciężkie frachtowce.
pełna nazwa: | Modified MC80 Evacuation Cruiser | producent: | Mon Calamari Shipyards |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Kalamariański krążownik ewakuacyjny typu MC80 | w slangu: | - |
prędkość: | 6 | wytrzymałość: | 300 |
w atmosferze: | 600 km/h | osłony: | 300 |
hipernapęd: | 4 | zwrotność: | 0 |
uzbrojenie: | długość: | 1 200 m | |
rozpiętość: | |||
załoga: | 1011 | ||
pasażerowie: | 75 000 | ||
ładowność: | 16 000 t | ||
cena (nowy): | ? kr | ||
używany: | ? kr | ||
w użyciu od / do: | Nowa Republika |
Statek niewolniczy typu Y164 (Y164 Slave Transport)
Mało jest w Galaktyce frakcji tak nienawidzonych i pogardzanych jak łowcy niewolników. Mimo jednak zajadłego ścigania ich przez większość sił porządkowych, zarówno galaktycznych, jak i lokalnych, a także nierzadko przez przedstawicieli sektora prywatnego, proceder ten nadal ma się dobrze, szczególnie w nieco mniej cywilizowanych rejonach kosmosu. Na obszarach Starej Republiki niewolnictwo formalnie nie istniało, system jednak w praktyce tolerował jego ukryte formy i prowadząc działania na szczeblu wykonawczym, nie wprowadził nigdy rozwiązań systemowych czy działań dyplomatycznych mających zmniejszyć popyt na tego typu "usługi". Okazuje się, że po dziesiątkach tysięcy lat rozwoju cywilizacji pangalaktycznej, poziom ewolucji moralnej pozostał daleko w tyle za rozwojem technologii. Podczas galaktycznej wojny domowej Imperium słynnym dekretem A-SL-4557.607.232 prawnie dopuściło działanie łowców niewolników, dzięki czemu formalnie nikt - szczególnie na Zewnętrznych Rubieżach - nie mógł być pewien, że nie zostanie porwany wprost ze swojego domu czy z ulicy, wywieziony gdzieś i zmuszony do niewolniczej pracy w kopalniach, w fabryce czy na plantacji. Łowcy niewolników zaczęli też intensywnie działać na szlakach międzygwiezdnych, kreatywnie łącząc piractwo z braniem w niewolę pasażerów i załóg przechwyconych okrętów. Niektórzy piraci również włączyli się w ten proceder, choć z kolei inni zdecydowanie się od niego odżegnywali lub też pozostali przy tradycyjnej wymianie co znaczniejszych jeńców na okup.
Standardowym modus operandi łowców niewolników były jednak - poza handlem osobami np. sprzedanymi za długi - przede wszystkim najazdy na co biedniejsze osiedla i kolonie planetarne, terroryzowanie mieszkańców i porywanie części z nich na pokłady budzących grozę statków niewolniczych. Przymusowych "pasażerów" z reguły traktowano jak bydło, przewożąc w niespotykanym nigdzie indziej ścisku i w braku podstawowych środków niezbędnych do życia. Wiele statków niewolniczych - szczególnie tych, których właściciele nie musieli płacić za swój łup - charakteryzowało się olbrzymią śmiertelnością wśród przewożonych istot wszelkich ras i gatunków. Jednostki niewolnicze krążyły między "terenami łowieckimi" a siedzibami co większych odbiorców, po drodze lądując na mniejszych, zazwyczaj nielegalnych targach niewolników, gdzie żywy towar można było kupić, sprzedać czy wymienić.
Łowcy niewolników dla większej skuteczności często łączyli się w gildie, z których najbardziej znane są zygeriańska, Karazak oraz thalasjańska. Ta ostatnia poza handlem wyspecjalizowała się również w produkcji sprzętu przydatnego tego typu przestępcom i wytwarzała wszystko od kajdan, przez porażacze, aż po statki kosmiczne. Wśród nich znalazła się jednostka przeznaczona tylko i wyłącznie do przewozu niewolników i ułatwiania handlu żywym towarem - transportowiec typu Y164.
Y164 to ponury statek wyglądem przypominający stodołę i emitujący niemal namacalne poczucie grozy i nieszczęścia. Ta zaledwie dziewięćdziesięciometrowej długości jednostka ma nominalną pojemność 1200 niewolników (a wiadomo, że niektórzy łowcy zabierali na pokład niemal dwukrotnie więcej), co oznacza, że przy pełnym jej wykorzystaniu śmiertelność na pokładzie musi być gigantyczna. Do pilotowania tego statku wystarczy jedna odpowiednio wykwalifikowana osoba, co jest nie do przecenienia wśród przestępców, którzy nie grzeszą zazwyczaj zdolnościami intelektualnymi potrzebnymi do sterowania pojazdem kosmicznym, a w szczególności - do obliczania skoków nadprzestrzennych. Pełna załoga statku liczy 3 osoby oraz dwóch strzelców pokładowych, plus dodatkowe 10 osób "personelu niewolniczego" do zajmowania się "ładunkiem".
Thalasjański Y164 nie jest przewidziany jako jednostka bojowa, dlatego pancerz i osłony posiada marne, a uzbrojenie ma służyć przede wszystkim do obrony oraz do zastraszania bezbronnych. Statek ten jest również jedną z jednostek o najniższej znanej prędkości - zespół napędowy i generatory zredukowano w nim bowiem do minimum, aby większość objętości kadłuba zarezerwować na ładownie. Y164 to po prostu wielka i niezgrabna krypa towarowa jakich mało, powszechnie kojarzona jednak przede wszystkim z niedolą przewożonych niewolników i obawą, aby nie znaleźć się wśród nich.
Ze względu na słabe parametry techniczne tych transportowców, te przynależące do większych organizacji niewolniczych działają zazwyczaj w grupach, jako wsparcie logistyczne dla jednostek bojowych i desantowych (w roli "dubeltówki" takiego zespołu przestępcy szczególnie upodobali sobie krążowniki Kaloth). Zdarzają się jednak statki niewolnicze działające samodzielnie, zazwyczaj raczej w celach handlowych niż rozbójniczych. Wśród nich najgorszą sławą cieszy się bez wątpienia Arkanian Dawn sullustańskiej handlarki Thili. Większości osób, które zostały wzięte na pokład tego statku, nikt już nigdy więcej nie widział na oczy, a sama Thila poza handlem niewolnikami zajmuje się również czarnorynkową sprzedażą krwawych holonagrań istot rozumnych rozszarpywanych przez dzikie bestie (w tym rankory), co łączy się w bardzo niepokojącą całość...
Dane techniczne za Galaxy Guide 9, poprawione wg Lords of Nal Hutta tam, gdzie można było podejrzewać, że lepiej opisują podstawowy model statku, a nie konkretnie Arkanian Dawn.
pełna nazwa: | Y164 Thalassian Slave Transport | producent: | ? |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Thalasjański statek niewolniczy typu Y164 | w slangu: | - |
prędkość: | 1 | wytrzymałość: | 200 |
w atmosferze: | 600 km/h | osłony: | 200 |
hipernapęd: | 3 | zwrotność: | 3 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 90 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 5 (w tym strzelcy: 2) | ||
pasażerowie: | 1 210 | ||
ładowność: | 10 t | ||
cena (nowy): | |||
używany: | 245 000 kr | ||
w użyciu od / do: | galaktyczna wojna domowa |
Cieniasy. Zero zabezpieczeń, porwałem im te patrolowce Sienara, a oni nawet... Co? Krążownik? Jaki krąż...