Pogromca Światów (World Devastator)
Technologia piecy molekularnych znana była w Galaktyce na setki lat przed bitwą o Yavin. Dopiero jednak Główny Inżynier Imperialny, Umak Leth, przetworzył ten wynalazek na kolejną superbroń dla Imperatora - Pogromców Światów, zwanych też Niszczycielami Światów lub po prostu - dewastatorami.
Kluczowym elementem dla powstania tych konstrukcji był rozwój technologii pieca molekularnego. Urządzenie to w swojej wersji podstawowej potrafi przetwarzać pochłaniane materiały i wykorzystywać je do tworzenia nowych, podobnych struktur. Przez stulecia wykorzystywano ten mechanizm przede wszystkim w droidach górniczych oraz ruchomych maszynach rozbiórkowo-budowlanych na Coruscant. O ile jednak normalne piece molekularne mogły służyć do prostych zadań w rodzaju przetwarzania materii skalnej na durabeton stanowiący obudowę sztolni, lub też, w bardziej zaawansowanych wersjach, tworzyły całe kompleksy miejskie z permabetonu i durastali, Leth opracował projekt, który miał być częścią uniwersalnego procesu produkcyjnego zdolnego do tworzenia produktów wysokich technologii. Jego piec molekularny przy użyciu systemu promieni ściągających i negatorów oddziaływań międzycząsteczkowych miał być w stanie rozdzielać przyswojone substancje na pojedyncze pierwiastki, a następnie przechowywać je i przetwarzać w zaawansowane technologicznie sprzęty, konstrukcje i urządzenia. Był to jednak jedynie projekt, który wymagał dalszych prac i badań, a przede wszystkim - wymiernych nakładów finansowych.
Umak Leth znalazł jednak bogatego sponsora - samego Palpatine'a. Podczas gdy Bevel Lemelisk popadł w niełaskę po zniszczeniu pierwszej Gwiazdy Śmierci (co nie przeszkodziło Imperium w budowaniu drugiej), jego niedawny podwładny stał się Głównym Inżynierem Imperialnym i uzyskał zgodę na prace nad nowym projektem - pod warunkiem, że przyniesie on konkretny pożytek przemysłowi imperialnemu. Po kilku miesiącach wytężonej pracy Umak zaprezentował Palpatine'owi gotowe rozwiązania techniczne i otrzymał kolejne zielone światlo - tym razem do stworzenia na podstawie swojego wynalazku nowej superbroni, która miałaby równocześnie niszczyć wrogów Imperium i wytwarzać przydatne siłom imperialnym produkty. Tak powstał szkielet Niszczyciela Światów - samobieżnej, poruszającej się w przestrzeni kosmicznej, uzbrojonej fabryki zbudowanej wokół gigantycznych rozmiarów pieca molekularnego. Fabryki, która była zdolna sama siebie rozbudowywać, jak również wytwarzać niezbędne do swego funkcjonowania materiały - począwszy od lekkiej elektroniki, a skończywszy na statkach i myśliwcach kosmicznych.
Proces budowy Pogromcy Światów można podzielić na trzy etapy. W pierwszym, podstawowa konstrukcja budowana jest w normalny sposób w stoczni, podobnie jak ma to miejsce w przypadku okrętów gwiezdnych czy stacji kosmicznych. Na początku powstaje solidny "endoszkielet", do którego przymocowywane są kluczowe komponenty powstającego potwora - piec molekularny o wysokim stopniu automatyzacji, rdzeń i układy sterujące głównego komputera pokładowego, a także - z reguły na samym szczycie konstrukcji - kwatery i pomieszczenia rekreacyjne dla załogi oraz moduł dowodzenia wraz z mostkiem. Okręt został zaprojektowany z myślą o jak najwyższym poziomie automatyzacji działania - jego załoga pełni w zasadzie rolę drugorzędną, ograniczając się przede wszystkim do działań optymalizacyjnych, ustalania priorytetów i parytetu produkcji oraz ewentualnego dostrajania pracy autonomicznych systemów komputerowych odpowiedzialnych za wszystkie aspekty funkcjonowania statku. Na pokładzie znajduje się też relatywnie niewielu żołnierzy - w zamierzeniach główną siłę bojową tej jednostki ma stanowić uzbrojenie i zautomatyzowane pojazdy bojowe wytwarzane przez pokładowe fabryki. Pogromcy Światów są w zasadzie gigantycznymi droidami, którym ludzie jedynie wydają podstawowe polecenia oraz dbają o niektóre procedury konserwacyjne - do niektórych zadań przeznaczani są niewolnicy, których każdy okręt tego typu posiada pewną liczbę.
Po zainstalowaniu podstawowych modułów fabrycznych oraz podłączeniu i uruchomieniu systemów wykrywania, samoobrony oraz autodiagnostyki, zaczyna się drugi etap rozwoju Pogromcy, zwany czasem "kontrolowanym karmieniem". Wszystkie systemy pokładowe zostają uruchomione, a do pieca molekularnego zaczyna się dostarczać podstawowe materiały - nieobrobione metale i rudy metali - które mają być przetworzone przy pomocy własnych zasobów maszyny i posłużyć do jej rozbudowy. Nadal w stoczni, nadal pod ścisłą kontrolą, ale już samodzielnie, Niszczyciel Światów zaczyna proces rozbudowywania samego siebie - przede wszystkim o dodatkowe fabryki oraz uzbrojenie. Dzieje się to według uprzednio zaprogramowanych wzorców, jednak dopuszczalne są już minimalne odejścia od projektu, wynikające z różnic w oprogramowaniu głównego komputera danej jednostki oraz jej ewentualnej specjalizacji. Przez kilka tygodni powstają dodatkowe elementy kadłuba, linie produkcyjne, a także uzbrojenie. Pod koniec tego etapu Pogromca Światów osiąga rozmiary kilkuset metrów i jest uznawany za gotowego do wprowadzenia do linii.
Trzeci i ostatni etap rozwoju dewastatora to normalna służba. Etap ten jest o tyle charakterystyczny, że rozbudowa Niszczyciela Światów po jego osiągnięciu wcale się nie zatrzymuje. Działając najpierw w dużej grupie podobnych sobie jednostek, a potem coraz bardziej zwiększając swoją samodzielność, Pogromca cały czas konstruuje z pochłanianych materiałów dodatkowe moduły - fabryki, uzbrojenie, silniki i generatory. Oczywiście zwiększa również swój "stan posiadania" w zakresie projekcji siły, przede wszystkim tworząc bojowe pojazdy naziemne, uzbrojone śmigacze i myśliwce kosmiczne. Na potrzeby tej konstrukcji opracowano myśliwiec TIE Droid - nie wymagający siły żywej do pilotowania, dzięki czemu przy stałej dostawie materiałów budowlanych Pogromca Światów może wystawiać ciągle kolejne eskadry tych maszyn. Niszczyciel może również w przypadku wyższej konieczności przetworzyć części samego siebie na bardziej potrzebne materiały. Jedną z niewielu rzeczy, do wyprodukowania których nie jest on zdolny, jest kolejny Pogromca - ale i to planowano w pewnym momencie zmienić.
Aby nie pozostawiać tak potężnego narzędzia destrukcji poza swoją kontrolą, Palpatine zdecydował o zainstalowaniu w każdej z budowanych maszyn nieusuwalnego systemu zdalnej kontroli. Sygnał sterujący, nadawany na specyficznej częstotliwości hiperprzestrzennej z fortecy Imperatora na Byss, może być w dowolnym momencie użyty do przejęcia kontroli nad wybraną jednostką. Oczywiście kody stosowane w tym "systemie zdalnego sterowania" należą do najsilniej strzeżonych w Imperium i osoby mające do nich dostęp można policzyć na palcach jednej lub dwóch rąk.
Pierwsi Pogromcy Światów opuścili zakonspirowaną stocznię na Thomork około roku 10 ABY i zaczęli "paść się" na terenach pogranicza między obszarami kontrolowanymi przez Nową Republikę a Imperium. Kilka neutralnych planet na niskim poziomie rozwoju zostało przez te maszyny całkowicie spustoszonych, a do dowództwa floty republikańskiej dotarły jedynie plotki o "połykaczach miast" niszczących wszystko, co staje na ich drodze. Mimo, że plany wykorzystania tych jednostek zakładały redukcję liczebności grup bojowych w miarę, jak poszczególne Niszczyciele zwiększały swoją siłę bojową, decyzją Imperatora praktycznie cała ich flota została zgrupowana i wykorzystana do uderzenia na Mon Calamari podczas kontrofensywy sil imperialnych w 10 ABY. Tam z początku odniosły znaczący sukces, niszcząc wiele z pływających miast, zmuszając do ewakuacji tysiące Kalamarian oraz niszcząc, wśród wielu innych okrętów, rebeliancki Gwiezdny Niszczyciel Emancipator. W końcu jednak Luke Skywalker, który przeniknął do sfer dowodzenia sił imperialnych, przekazał rebeliantom klucze do kodów sterujących tych gigantycznych ruchomych fabryk. Z początku wykorzystano przejęcie kontroli nad sygnałem sterującym do unieruchomienia Pogromców, jednak ich załogi po krótkim czasie zdołały obejść zautomatyzowane systemy kontroli fabryk na tyle, by wznowić produkcję maszyn bojowych. Krótko później jednak przy użyciu tego samego sygnału sterującego rebelianci przekazali Pogromcom polecenia ataku na własne jednostki, doprowadzając do bratobójczej walki, z której ocalała jedynie znikoma część sił imperialnych.
Nieliczne pozostałe po pogromie okręty zostały wcielone do marynarki wojennej Nowej Republiki i przez pewien czas służyły jako jednostki remontowe, częściowo naprawiając szkody wyrządzone przez nie same. Zła sława Pogromców wywoływała jednak ciągłe protesty, w związku z czym ok. 12 ABY wszystkie je posłano w końcu na złom.
pełna nazwa: | Silencer-7 World Devastator | producent: | Imperial Department of Military Research |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Pogromca Światów Silencer-7 | w slangu: | dewastator |
prędkość: | 5 | wytrzymałość: | 833 |
w atmosferze: | osłony: | 433 | |
hipernapęd: | 6 | zwrotność: | 0 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 3 200 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 25 659 (w tym strzelcy: 1975) | ||
pasażerowie: | 10 303 | ||
ładowność: | 49 000 t | ||
cena (nowy): | ? kr | ||
używany: | |||
w użyciu od / do: | Nowa Republika (ok. 10 ABY) | Nowa Republika (ok. 12 ABY) |
Sluis Van? Zawsze tam tankuję! No, frachtowiec tankuję.