Gwiezdny Obrońca typu Viscount (Viscount Star Defender)
W pierwszych miesiącach istnienia Nowej Republiki w wyższych kręgach wojskowych panowała dość duża niepewność co do możliwości radzenia sobie z superniszczycielami typu Executor. Wprawdzie flagowy okręt Lorda Vadera udało się pod Endorem unieszkodliwić i zniszczyć, jednak paradoksalnie, starcie to uświadomiło członkom Sojuszu, że nie posiadają oni jednostki zdolnej stoczyć wyrównaną walkę z SSD. Tymczasem w rozpadającym się Imperium pozostała jeszcze pewna liczba okrętów tego typu, a i poszczególni samozwańczy władcy oderwanych od Imperium dominiów znaleźli się w posiadaniu takich jednostek - i aspirująca do miana organizmu państwowego Nowa Republika musiała prędzej czy później znaleźć sposób radzenia sobie z takim przeciwnikiem. Sojusz Rebeliantów stosował dotychczas taktykę partyzancką i przyjmował walkę jedynie na swoich warunkach - Republika nie miała już mieć tego luksusu.
Tak więc, mimo pewnych oporów i świadomości, że konstruowanie okrętu klasy superniszczyciela musi być długie i skomplikowane, postanowiono podjąć się tego zadania i wkrótce w stoczniach kalamariańskich rozpoczęto prace nad pierwszym gigantycznym, 17-kilometrowym okrętem. Z oczywistych względów Nowa Republika nie paliła się do nazwania tego pancernika "Gwiezdnym Niszczycielem" - ostatecznie nowej klasie nadano więc sympatyczniej brzmiącą, wymowną nazwę... Gwiezdnego Obrońcy, a pierwszej jednostce i wywodzącemu się od niej typowi - nazwę Viscount (Wicehrabia).
Gwiezdny Obrońca Viscount budowany był przez długie lata - najpierw żmudny etap projektowania, później jeszcze dłuższy okres budowy... W międzyczasie okazało się, że z okrętami, przeciw którym miał występować, Nowa Republika była sobie w stanie (z musu) poradzić bez niego, a nawet niektóre z nich przejąć - vide casus Lusankya'i czy Guardiana. To jeszcze bardziej przedłużyło proces konstrukcyjny, choć inne incydenty - przede wszystkim pojawienie się na scenie yevethańskiego SSD Pride of Yevetha w 17 ABY oraz cięgi, jakie Nowa Republika otrzymała od dwóch SSD Pellaeona - wpłynęły na kontynuację prac. W końcu największy z republikańskich okrętów opuścił stocznię i znalazł się w linii w sam raz na rozpoczęcie konfliktu z Yuuzhan Vongami.
Nowy superpancernik, podobnie jak jego imperialna konkurencja, jest sam w sobie pokaźną flotą, mogącą opanować cały układ planetarny. Jednym z podstawowych założeń, jakie przyjęto podczas jego projektowania, jest możliwość przyjęcia na pokład przez Viscounta całej jego grupy bojowej, która składa się z osiemnastu eskadr myśliwców kosmicznych (w tym 4 - bombowców typu B-wing lub K-wing, 4 - przechwytujących A-wingów, a pozostałe 120 to głównie maszyny przewagi powietrznej: X-wingi, E-wingi i przestarzałe Y-wingi), floty jednostek desantowych dla przewozu zaokrętowanego kontyngentu wojska, a także szeregu promów, patrolowców i jednostek wsparcia. Dodatkowo ten siedemnastokilometrowy kolos może przyjąć w swoich hangarach okręty o rozmiarach do fregaty łącznie - w sumie zaokrąglając jego ładowność do około 1000 statków kosmicznych rozmaitego autoramentu. Dla załóg wszystkich tych jednostek - a więc dla ok. 200 000 osób - przygotowane są na pokładzie pomieszczenia mieszkalne, a miejsc w licznych i pojemnych kapsułach ratunkowych może wystarczyć nawet dla 500 000 osób. Okręt posiada oczywiście infrastrukturę konieczną dla przeprowadzania napraw przenoszonych myśliwców i statków, a także do podstawowego usuwania uszkodzeń, których mogły doznać okręty gwiezdne. Jednostka jest też przystosowana do działania w ramach misji pokojowych czy ratunkowych, funkcjonowania jako statek szpitalny (setki leczniczych zbiorników z bactą) lub transportowiec dla dużej ilości uciekinierów z rejonów zagrożonych kataklizmami naturalnymi czy też działaniami wojennymi.
Zgodnie z najlepszymi tradycjami kalamariańskimi, Gwiezdny Obrońca posiada zapasowe generatory osłon; niezgodnie z nimi zaś - jego turbolasery posiadają moc odpowiednią rozmiarom ich nosiciela. Znaczny postęp dokonał się również w dziedzinie elektroniki, dzięki czemu do obsługi tej jednostki wystarczy tyle załogi, co do dwóch Niszczycieli typu Imperial. Duża ilość hangarów pozwala pancernikowi na wysyłanie maszyn do boju szybciej, niż w przypadku innych jednostek podobnej klasy. Mniej liczny niż na okrętach imperialnych tej klasy jest natomiast kontyngent wojskowy, gdyż doktryna Sojuszu zakłada, że ewentualne walki na powierzchni planety odbywać się będą zawsze przy wsparciu części lokalnej ludności.
O ile budowa pierwszych okrętów typu Viscount ciągnęła się dość długo ze względu na brak potencjalnych przeciwników dla tych jednostek i podnoszące się w związku z tym sprzeciwy ze strony polityków, o tyle w momencie inwazji Yuuzhan Vongów prace zostały znacząco przyspieszone i Gwiezdni Obrońcy stali się ostatecznie ważnym ogniwem we flocie nowopowstałej Galaktycznej Federacji Niezależnych Sojuszów. Okręty te odegrały kluczową rolę między innymi podczas bitwy o Mon Calamari w toku wspomnianej kampanii.
Według The Essential Guide to Warfare pierwszy Viscount miał 3 kilometry długości, a dopiero następne - 17. Brzmi to dziwnie.
pełna nazwa: | Mon Calamari Viscount-class Star Defender | producent: | Mon Calamari Shipyards |
---|---|---|---|
polska nazwa: | Gwiezdny Obrońca typu Viscount | w slangu: | Mon Cal - kalmar |
prędkość: | [5] | wytrzymałość: | 900 |
w atmosferze: | osłony: | 800 (? zapasu) | |
hipernapęd: | 1 | zwrotność: | 0 |
uzbrojenie: |
|
długość: | 17 000 m |
rozpiętość: | |||
załoga: | 68174 | ||
pasażerowie: | 12 500 | ||
ładowność: | 200 000 t | ||
cena (nowy): | |||
używany: | |||
w użyciu od / do: | Nowa Republika (25 ABY) |
The Force is strong with them. Khh.